Impuls do działania na własną rękę pojawił się podczas kolejnej podróży służbowej jaką odbywałam pracując w jednej ze znaczących firm ubezpieczeniowych. Przyszła refleksja, a za nią szukanie rozsądnej odpowiedzi.
W tamtym czasie zastanawiające dla mnie było jak dużą sprzedaż muszą wygenerować Doradcy, których odwiedziłam by moje wyjazdy i wykonana praca stały się opłacalne? By poniesione koszty takie jak opłacenie hotelu, paliwo czy delegacja zwróciły się. Nie można przemilczeć faktu utraconych korzyści jakie w tym czasie generowałabym na rzecz firmy. Moje faktyczne zadania i obowiązki czekały na mnie w biurze, na moim biurku. Z tak rozpoczętym procesem myślowym zostałam na jakiś czas…
Pracując we wspomnianej firmie nieomalże każdorazowo podczas wdrażania projektu wraz z kolegami z zespołu napotykaliśmy na podobne problemy: kumulacja zadań, niedobór pracowników i presja czasu. Wszystkim zależało, by jak najszybciej produkt nad którym nierzadko pracowało się miesiącami zaczął pracować i generować zyski. Jednak nim to nastąpi, obowiązkowo trzeba przejść przez proces: licencjonowanie sprzedawców, logistyka komisji egzaminacyjnych, zbieranie dokumentacji i samych egzaminowanych. Zadania niełatwe.
Dalej kolejne wątpliwości i problemy do pokonania. Jak zachęcić ludzi, aby mając rzesze obowiązków zechcieli brać udział w egzaminie z dodatkowych produktów jakimi są ubezpieczenia?! Z drugiej strony potrzeba kompetentnego i zaangażowanego zespołu, który sprawnie przeprowadzi cały proces. Najlepszych ludzi zawsze znajdowaliśmy u siebie.
Wciąż borykaliśmy się z trudnościami oddalając się od stojącego przed nami celu. Realizacja niektórych zadań wydawała się niemożliwa w efekcie czego narastały: złość, niemoc, czas wdrożenia produktu wydłużał się a zaległości w pracy pracowników firmy narastały.
Eureka! Przyszedł moment olśnienia. Możemy stworzyć firmę, która ma szansę być olbrzymim wsparciem dla Towarzystw Ubezpieczeniowych. Dla nas to szansa na czerpanie satysfakcji z tego co lubimy i umiemy robić.
W trakcie tych wszystkich perypetii zdobyłyśmy kompetencje będące odpowiedzią na bolączki Towarzystw Ubezpieczeniowych. Know how i wiedza w zakresie obsługi i wsparcia dużych sieci sprzedaży ubezpieczeń. Grupa zaufanych i sprawdzonych ludzi w dodatku na terenie całej Polski. Ponadto zaplecze trenerskie, wiedza techniczna oraz umiejętność interpretacji zmian założeń prawnych i legislacyjnych w drodze do tworzenia praktycznych rozwiązań. To mocna podstawa do budowania strategii biznesu.
Pełne emocji, z gonitwą myśli przystąpiłyśmy do określania planu działania, szacowania kosztów i opłacalności. Wynik? Towarzystwa Ubezpieczeniowe mogą zaoszczędzić a my zarobimy. Koncepcja ujrzała światło dzienne, a eOFWCA zyskała wymiar realny.
Kolejne miesiące to praca nad jakością, konstruowanie odpowiedniej dla rynku oferty i budowanie relacji. Przyszedł moment kiedy mogłyśmy poszczycić się pełnymi zasobami ludzkimi i systemowymi pozwalającymi na sprawną obsługę egzaminacyjną, nawet kilku tysięcy ludzi w krótkim czasie – zgodnie ze sztuką prawa.
To co dotychczas stanowiło problem nie do pokonania stało się naszym atrybutem, wyróżnikiem. A efektywność wdrożenia przy maksymalnym bezpieczeństwie znakiem firmowym.